dieta

Jak wielka jest kreatywność ludzka w tworzeniu kolejnych "cudownych" diet na odchudzanie wiedzą chyba tylko ci, którzy od wielu lat próbują bezskutecznie zrzucić zbędne kilogramy. W swojej desperacji osoby takie sięgają po coraz to nowsze diety, opracowywane przez najróżniejszych "ekspertów" - od tych "prawdziwych" dietetyków, przez różnej maści internetowe autorytety aż po znudzone panie domu plotkujące podczas zakupów. Jedną z najbardziej kontrowersyjnych diet ostatnich lat jest tak zwana "dieta Dukana" (zwana też czasami "protalem"). Pomimo tego, że opracował ją uczony dietetyk a nie osoba z grubsza przypadkowa, bardzo wiele pragnących odchudzić się osób nie ufa jego sposobowi. Jedni po prostu nie wierzą, że metoda Dukana może być skuteczna, a inni idą za słowem ekspertów przekonujących, że Dukan musi się mylić, a jego dieta jest jedną z tych wyjątkowo niezdrowych. W dużym skrócie - dieta ta polega na spożywaniu stosunkowo dużej ilości białek i niemalże zerowej ilości czegokolwiek innego. Oczywiście żartobliwie przesadzam, ale z grubsza takie wrażenie odnosi się po zapoznaniu z proporcjami proponowanymi przez pana Dukana. Dieta "protal" zakłada bowiem spożywanie chudego mięsa oraz produktów nabiałowych... bez żadnych ograniczeń. Jedynym warunkiem, jaki musi spełnić osoba podejmująca się diety Dukana, jest uzupełnianie jej poprzez spożywanie czerwonych oraz zielonych warzyw w cyklach co kilka dni, na przykład co pięć lub trzy. Już sam opis tej diety wygląda niezwykle, prawda? Już widzę te tłumy zachwyconych odchudzających się, którzy z radością żegnają się z uczuciem głodu i wyrzeczeń przy stole. Potrafię też sobie wyobrazić przy tej diecie męki osób, które akurat nie przepadają za tymi produktami... No cóż, nie od dzisiaj wiadomo, że wszystkich na raz zadowolić zwyczajnie się nie da. Jakby jednak na temat ten nie patrzyć, dieta, w której można jeść "dowolne ilości" czegokolwiek, nie brzmi nawet w połowie tak strasznie, jak większość stosowanych powszechnie diet.